Życie ze świadomością że o każdy dzień muszę walczyć.
Muszę walczyć o przetrwanie.
Walczyć o to ile będę jeszcze żyć.
To nie jest idealne życie dla mnie.
Wiem to że z tej choroby mogę się wyleczyć.
Tylko muszę wyjechać do ojca.
Nie wiem czy można go tak nazwać, skoro nas zostawił.
Ciągle nie mogę zrozumieć jak mogłam na to pozwolić.
Siedzę w samolocie.
Sama, bez nikogo.
Tak właśnie się czuję.
Samotna.
Nie mająca na nikim oparcia.
Jednak jeszcze Bóg nie pozwolił mi odejść.
Zaczynam nowe życie, w pierwszy dzień wakacji.
Czemu dziś?
Bo przeprowadzam się na stałe do ojca.
Może i nie jest idealnie.
Ale będzie. Mam nadzieje.
Od Autorki. Tak zaczynam od nowa wszystko. Pierwszy rozdział niebawem.
Powiem tylko tyle...
OdpowiedzUsuńGut gemacht!!!
Taa, niemiecki xD
Zostaję ^^
I zapraszam do mnie :D
http://shinedenlyseste.blogspot.com/
P.S.
UsuńOba blogi dodane do polecanych :D
Dzięki na pewno wpadnę, ale wiesz ja za bardzo nie lubię komentować. Nie raz nawet nie mam czasu na czytanie bo szkoła. Jeszcze raz dzięki. :)
UsuńOk, ja się nie gniewam :D
UsuńAle miło by było nawet gdybyś napisała czytam xD
Spoko :)
Usuń